Shaken - tak nazywają się obowiązkowe badania techniczne pojazdów w Japonii. Co jest w nich takiego innego, w porównaniu do badań np. w Polsce?
Informacje we wpisie są aktualne na dzień 14 stycznia 2011 r.
Skupiając się na samochodach osobowych, pierwsze badanie Shaken następuje po 3 latach od kupna nowego samochodu. Po pierwszym badaniu, kolejne organizowane są co 2 lata aż samochód skończy 10 lat. Wtedy między Shaken, trzeba robić mini-shaken. Samo badanie różni się nieco od tego w Polsce, przede wszystkim właściciel samochodu jest obecny przy badaniu ale w takim sensie, że bierze w nim udział i wykonuje polecenia inspektora. Nie wykonywanie poleceń będzie skutkowało przerwaniem badań. Lista rzeczy do sprawdzenia składa się z 60 pozycji, a dla mini-shaken jest ich 27. Lista ulegała zmianom, obecnie składa się z mniejszej ilości pozycji niż w latach 90, jednak dla samochodów wyprodukowanych przed zmianami, nadal obowiązuje "stara lista" z większą ilością pozycji.
Skupiając się na samochodach osobowych, pierwsze badanie Shaken następuje po 3 latach od kupna nowego samochodu. Po pierwszym badaniu, kolejne organizowane są co 2 lata aż samochód skończy 10 lat. Wtedy między Shaken, trzeba robić mini-shaken. Samo badanie różni się nieco od tego w Polsce, przede wszystkim właściciel samochodu jest obecny przy badaniu ale w takim sensie, że bierze w nim udział i wykonuje polecenia inspektora. Nie wykonywanie poleceń będzie skutkowało przerwaniem badań. Lista rzeczy do sprawdzenia składa się z 60 pozycji, a dla mini-shaken jest ich 27. Lista ulegała zmianom, obecnie składa się z mniejszej ilości pozycji niż w latach 90, jednak dla samochodów wyprodukowanych przed zmianami, nadal obowiązuje "stara lista" z większą ilością pozycji.
Powyższy film pokazuje w WIELKIM skrócie jak wygląda Shaken, na przykładzie Subaru 360 (produkowanego w latach 1958 - 1971).
Shaken znane jest chyba przede wszystkim z morderczych kwot, wydawanych czasami przez właścicieli samochodów na badanie i naprawy. W ogóle, aby zacząć badania, najpierw trzeba wnieść odpowiednie opłaty. Spotkałem się z kilkoma wersjami (różniącymi się datą, jak również miastem/prefekturą gdzie przeprowadzane były badania), będę trzymał się przykładu małego samochodu z silnikiem do 1500 cm3 oraz masie do 1000 kg, kwoty obowiązują na dzień opublikowania tego wpisu.
- 1700 jenów (60 zł) za przeprowadzenie testu/badań,
- 25200 jenów (890 zł) za podatek od masy samochodu,
- 22470 jenów (792 zł) za ważność badań na 2 lata,
- kilkadziesiąt jenów za dokumentację.
W sumie około 50000 jenów (1760 zł). Tyle wykładamy na start, aby w ogóle zacząć badania, dopiero później wychodzi czy jest coś do naprawy. Jeśli dbamy o samochód, jest on sprawny i / lub do wymiany są tylko drobne (podstawowe) rzeczy, całość zamyka się w kwocie około 50000 - 60000 jenów (1700 - 2100 zł) i przez 2 lata mamy teoretycznie spokój. Tak to wygląda na przykładzie małego samochodu z silnikiem do 1500 cm3 oraz masie do 1000 kg.
Jeśli podczas badań wyjdzie, że z samochodem jest wiele problemów i wymaga on napraw, końcowa kwota szybko rośnie i może osiągnąć BARDZO wysoki poziom. Z tego co czytałem na różnych stronach, całość potrafi zamknąć się w kwocie 100000 - 200000 jenów lub więcej, czyli 3500 - 7000 zł i więcej, zależy od samochodu. Masakryczne sumy. Płacić i naprawiać trzeba, ponieważ bez ważnych badań, samochód nie może legalnie poruszać się po drogach.
Shaken można też wykonywać w nieoficjalnych licencjonowanych placówkach, np. prywatnych firmach, warsztatach itp. jak również u dilerów u których kupiło się samochód.
Aby obniżyć do minimum koszty Shaken, istnieją strony www poświęcone przygotowaniom samochodu do badań. Jest tam opisane (łącznie ze zdjęciami) co należy sprawdzić, wymienić, naprawić itp., zanim pojedzie się na badanie, ludzie wymieniają się doświadczeniami i pomagają sobie nawzajem, utrzymując jednocześnie samochody w dobrym stanie.
Ogólnie, jakie są minusy takiego stanu rzeczy? Myśląc racjonalnie, nie powinno być takowych, gdyż sytuacja wymaga aby każdy samochód (bez względu na wiek) był w odpowiednio dobrej kondycji nie zagrażającej bezpieczeństwu, eliminuje z dróg samochody których modyfikacje potencjalnie zagrażają bezpieczeństwu (choć to działa tylko na tych "nieświadomych", bo inni przed Shaken "unormalniają" samochód aby tylko przeszedł badania), zmniejsza liczbę wypadków (mniej samochodów w złym stanie, jak również generalnie mniej samochodów na drogach - nie każdego stać na nowe auto, a skoro stare jest zbyt drogie w serwisowaniu, czas zacząć korzystać z popularnego w Japonii transportu miejskiego), zmniejsza zanieczyszczenie powietrza w miastach itp.
Ale z drugiej strony, zasady te eliminują z życia ciekawe klasyki, poza tym, kwoty jakie czasami padają są po prostu chore, szczególnie dla biedniejszych ludzi, którzy w kwestii obsługi i naprawy samochodu wiedzą jedynie jak wymienić koło czy zatankować paliwo, jak również dla tych co nie bardzo przejmują się stanem technicznym samochodu.
Kupowanie używanych samochodów bez aktualnego (np. kilku tygodniowego) Shaken jest raczej nieopłacalne. Sprzedawanie samochodu bez aktualnego Shaken jest niemal niemożliwe - nikt ci takiego nie kupi. Niezła opcja to kupno samochodu u dilera samochodowego, oni zawsze zapewniają świeży Shaken, dają gwarancję jakości i załatwiają całą papierkową robotę (ważne dla ludzi, którzy nie znają japońskiej mowy i pisma), więc człowiek ma 2 lata spokoju... choć zapewne można tam czasami trafić na tzw. odpicowanego trupa, no i ceny są wyższe niż w przypadku kupna auta prosto od właściciela.
Tak czy inaczej, ze względu na wysokie koszta Shaken, Japończycy po kilku latach (głównie po 7, 9) zazwyczaj sprzedają "stare" samochody i kupują nowe, choć obecnie nie jest to tak częste, jak dawniej. Nierzadko "stare" auta idą na eksport do wielu krajów (zanim nadejdzie czas kolejnego badania), gdyż dla właściciela jest to bardziej opłacalne niż np. złomowanie.
Oczywiście trochę inaczej wygląda to wśród pasjonatów, czy też ludzi, którzy interesują się tuningiem, driftingiem, touge, śmiganiem po torach itp. ponieważ mimo wszystko, nadal bez problemu można spotkać na ulicach sportowe i usportowione samochody z lat 90/80, na zlotach cały czas pojawiają się modele z lat 80, 70 i starsze. Tego typu samochody w odpowiednich rękach jeszcze długo będą śmigać po japońskich drogach czy też torach, póki jest baza części, można zadbać o dobry stan techniczny i wtedy koszta Shaken nie są wysokie. Poza tym, nie bardzo jest się na co przesiąść, mam na myśli nowe sportowe samochody (wiele kultowych modeli nie jest już produkowanych, poza tym, abstrahując od sportowych, mniej jest modeli z napędem na tył). Dlatego miłość, pasja i pieniądze, pozwalają zachować te stare samochody w użyciu oraz dobrej kondycji. Tylko, że nie każdy ma do tego takie podejście, szarzy ludzie raczej wolą kupić nowy samochód, w ogóle czasami można przeczytać, że poza Shaken, Japończycy jakoś nie kwapią się do napraw, korzystania z mechaników itp.
Ilość klasyków na tamtejszych drogach jest raczej niewielka, w przeciwieństwie do Europy i szczególnie USA, więc relatywnie mało ludzi z poza Japonii wie o jakichkolwiek japońskich klasykach.
Podsumowując, ciekawie to wszystko wygląda w porównaniu np. do Polski. Np. u nas nie byłoby raczej problemów z opłatami do starych, japońskich samochodów, ale odstraszają ceny części i ich dostępność. W Japonii mają w cholerę części, ale odstraszają opłaty za samochód. A co do samego Shaken, ciekawe ile kilkunastoletnich samochodów z Polski przeszłoby takie badanie, jak również ile średnio trzeba byłoby zapłacić za takie badanie i naprawy. Zastanawia mnie jeszcze jak wyglądają tam "przekręty", czy właściciele "trupów" dają inspektorom w łapę? czy może jeżdżą "na nielegalu" (bez aktywnych badań)? itp. Ale nie chcę mi się już w to zagłębiać.
Starałem się pozyskać w miarę świeże informacje, ale różnie to bywało. W dodatku tradycyjnie, czasami tłumaczonko z japońskiego na angielski na polski mogło powodować błędy w zrozumieniu niektórych kwestii, na szczęście były też angielskie źródła. Wszystkie kwoty i inne dane obowiązują na dzień opublikowania tego wpisu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz