Znany japoński tuner - Autech, podjął się ciekawej modyfikacji. W 2000 roku stworzył kabriolet na bazie Nissana Silvia S15.
Obiekt wielu kontrowersji, nagonek itp., które tradycyjnie przywędrowały zza wielkiej wody. Choć moda na te lampy raczej minęła, to dziwne, że w zdecydowanie mniejszym stopniu ludzie czepiają się tych przeźroczystych kloszy kiedy widzą je na Lexusach, a na innych samochodach, w przypadku jak ktoś zmienił seryjne lampy na takowe, to już "wieś".
Od czego się to wzięło? Ciężko powiedzieć, zapewne ludzka ciekawość (być może poprzedzona przez konieczność - dzwon) do tego doprowadziła. Tak czy inaczej, w Ameryce można czasami spotkać takie projekty.
Najbardziej popularnymi japońskimi silnikami wolnossącymi, gdzie na jeden litr pojemności przypada 100 KM lub więcej, są jednostki Hondy, z racji swojej dostępności. Przykładowa B-seria, to już kultowe silniki, które jeszcze wiele, wiele lat będą w obiegu. Ale oczywiście to, że coś jest popularne, nie znaczy, że jest jedyne. Poniżej, trzy sportowe, japońskie coupe, których 2-litrowe, wolnossące silniki, rozwijają moc 200 KM (oficjalnie) i niemal tyle samo Nm. Ich produkcja (modeli lub danych generacji samochodów) skończyła się w latach 1999-2002. Te konkretne wersje silnikowe przeznaczone były niestety tylko na rynek japoński (JDM).
To jeden z prawdopodobnie dwóch samochodów Mitsubishi, za jakie wzięła się firma AMG (a przynajmniej dwóch mi znanych, pierwszy to Debonair). Projekty te wywołują głównie dwa typy emocji: szok i pogardę (w sumie niezrozumiałą dla mnie). Szok dlatego, że niewiele osób wie, że AMG przerabiało japoński samochód, a pogarda (szczególnie na forach Mercedesa) dlatego, że... AMG przerabiało japoński samochód. Tak czy inaczej, z racji swojej "dziwności" (w sensie: Mitsubishi-AMG) i "niedostępności", warto poświęcić temu samochodowi chwilę.Przez niemal ćwierć wieku, Japonia miała tylko jednego przedstawiciela coupe/GT, z ośmiocylindrowym silnikiem. W przypadku reszty sportow...
